Alkoholizm stanowi jeden z najpowszechniejszych problemów współczesnego świata. Według definicji Światowej Organizacji Zdrowia: alkoholizm to wszelki sposób picia, który wykracza poza miarę tradycyjnego i zwyczajowego spożycia albo poza ramy obyczajowego , przyjętego w całej społeczności, picia towarzyskiego bez względu na „Ile można wypić? Poradnik” – Klaus Dietze i Manfred SpickerPolskie wydanie tej książki powstało na bazie trzeciego niemieckiego wydania, poprawionego, uzupełnionego i zaktualizowanego. Na szczęście autorzy zdają sobie sprawę z nieustającego procesu zmian stanu wiedzy, świadomości, danych liczbowych itd. Książka adresowana jest do dwóch grup czytelników: osób, które piją alkohol w sposób niepokojący ich samych oraz osób bliskich komuś, kto pije w sposób problematyczny, może nawet z nowymi trendami, alkohol i nikotyna, o której też jest w książce mowa, traktowane są i nazywane narkotykami opisują niemieckie techniki, sposoby, metody, lecznictwo, definicje, organizacje, instytucje, koncepcje terapeutyczne itd., jednak wydaje się możliwe, że w najbliższych latach i w związku z przemianami w Polsce, następować będzie pewna… unifikacja. Najbardziej polskiego czytelnika zainteresować może prezentacja dwóch modeli leczenia alkoholizmu, tradycyjnego, wymagającego całkowitej abstynencji oraz podejścia alternatywnego, które zakłada możliwość nauczenia – przynajmniej niektórych alkoholików – picia umiarkowanego i kontrolowanego. Ciekawy, dla osób zainteresowanych tematem, może okazać się rozdział poświęcony rozlicznym formom samopomocy, z którymi osoby z problemem alkoholowym mogą spotkać się w Niemczech. Prezentowane są też w książce formy pomocy i samopomocy, na jakie mogą liczyć w Niemczech rodziny alkoholików. Współczesnym polskim realiom poświęcony został w książce jeden rozdział. Alkohol i reszta. Choroba alkoholowa to problem wielu rodzin w Polsce. Cierpią sami alkoholicy, ale oprócz nich cierpią również osoby z ich najbliższego otoczenia – rodzina, przyjaciele, pracodawcy i Można by długo wymieniać, a lista na pewno szybko się nie skończy.
Według ekspertów Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) nadużywanie alkoholu było – bezpośrednio lub pośrednio – powodem co 20. zgonu na świecie. Ta statystyka dotyczy w większości mężczyzn – stanowią oni aż trzy czwarte wszystkich przypadków. Zgodnie z szacunkami Światowej Organizacji Zdrowia ponad 2 miliardy ludzi na świecie spożywa alkohol. Najwięcej pijących mocne trunki jest w Europie, choć spożycie alkoholu spadło na starym kontynencie od 2010 r. o 10 proc. Liczba pijących wzrasta za to w innych miejscach świata – zwłaszcza w południowo-wschodniej Azji i obu Amerykach. "Zbyt wiele osób, ich rodzin i społeczności cierpi wskutek efektów szkodliwego użycia alkoholu, jak przemoc, obrażenia fizyczne, problemy ze zdrowiem psychicznym i choroby, rak czy wylewy. Nadszedł czas, by wzmocnić działania zapobiegające temu poważnemu zagrożeniu dla rozwoju zdrowych społeczeństw" - oświadczył dyrektor generalny WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus, prezentując raport o zdrowotnych skutkach konsumpcji alkoholu na świecie. Nadużywanie alkoholu, nawet jeśli samo nie jest bezpośrednią przyczyną śmierci, wiąże się z wieloma zdrowotnymi zagrożeniami – przyczynia się choćby do większego rozprzestrzeniania się HIV, gruźlicy, większej ilości zatruć i pogłębia kryzysy u osób mających problemy psychiczne. Ze wszystkich zgonów ujętych w analizie WHO i mających związek ze spożywaniem alkoholu 28 proc. było efektem obrażeń, 21 proc. wiązało się ze schorzeniami układu trawiennego, 19 proc. z chorobami układu krążenia, reszta zaś – z problemami psychicznymi, rakiem i innymi chorobami. Jak zapobiegać negatywnym skutkom nadużywania alkoholu – rekomendacje WHO wprowadzenie bardziej restrykcyjnych przepisów, które w większym stopniu uregulują sprzedaż alkoholu, zwłaszcza osobom nieletnim; wdrożenie skutecznych działań ograniczających liczbę osób prowadzących pojazdy pod wpływem alkoholu; dbanie o społeczną świadomość w zakresie wiedzy o zdrowotnych skutkach nadmiernego spożycia alkoholu; zapewnienie osobom uzależnionym realnej pomocy w postaci powszechnie dostępnej terapii uzależnień. Psychologia i psychiatria Specjalistyczny newsletter przygotowywany przez ekspertów ZAPISZ MNIE
Znalazł bezpieczny punkt oparcia i zapuścił korzenie w nowe głębie.”. - rozdział „Jest sposób”, str. 14: „My, Anonimowi Alkoholicy, znamy tysiące mężczyzn i kobiet, którzy byli w stanie równie beznadziejnym jak Bill i Bob. Wielu z nich powróciło do zdrowia, dzięki temu, że rozwiązali problem alkoholizmu.
"Alkoholizm i grzech, i choroba, i..." - Wiktor OsiatyńskiDawno, dawno temu Wiktor Osiatyński napisał książkę pod tytułem "Alkoholizm. Grzech czy choroba?". Wynikało z niej niezbicie, że alkoholizm jest chorobą, a nie grzechem. Po kilkunastu latach autor wrócił do tematu i obecnie twierdzi, że alkoholizm to zarówno choroba, jak i grzech, ale także coś jeszcze i stąd właśnie spójnik oraz trzy kropki kończące przewidzenia było, że to, czym jeszcze jest alkoholizm (poza grzechem i chorobą), jest uważa, że każdy alkoholik (a nawet każdy człowiek uzależniony od czegokolwiek) ma przede wszystkim pewien niedobór określonych umiejętności życiowych i tu właśnie tkwi przyczyna problemu - także z powrotem do doktor nauk prawnych i socjologii, zawarł w swojej książce Program 12 Kroków Anonimowych Alkoholików, wraz z jego dość dokładnym omówieniem i wskazówkami odnośnie do praktycznej realizacji, będący skutecznym narzędziem leczenia alkoholizmu na całym świecie. Na tym właśnie programie opierają się prawie wszystkie nowoczesne terapie ciekawe, Osiatyński dowodzi, że Program 12 Kroków AA bardzo dobrze sprawdza się także przy innych uzależnieniach, a nawet w przypadku zaburzeń zupełnie innego typu, na przykład w depresjach czy niektórych nerwicach. I to właśnie czyni z tej książki pozycję wartą uwagi.
Alcoholism & Drug Addiction / Alkoholizm i n arkomania 2019; 32, 3 of 50 statements (10 questions f or each dimension) to which the respondent r eplies using options rang -
„Piekło nie ma dna” – Bożena Snella-Mrozik„Pomysł tych rozmów wziął się z mojego przekonania, że alkoholizm kobiet jest specyficzny, bo kobiety są bardziej związane z rodziną, rodzą dzieci, inaczej przeżywają samotność. Są inne”*. Tej informacji nie znalazłem na okładce książki – na szczęście, bo zapewne bym po nią nie sięgnął, a nie sięgnąłbym, bo straciłaby dla mnie wszelką wiarygodność. Po lekturze dziesiątków książek na temat uzależnień, mam na ten temat inne zdanie. Książka składa się z dziewięciu rozmów z niepijącymi alkoholiczkami oraz wywiadu z psychiatrą, doktor Lubomirą Szawdyn. Historie alkoholiczek, choć ciekawe, są mroczne, ponure, jakoś brak w nich nadziei – mimo, że nie piją (kilka poddano psychoterapii odwykowej, inne przestały pić w zasadzie nie bardzo wiadomo w jaki sposób), czasem nawet kilka lat, czegoś w ich relacjach brakuje… może radości życia? Konwencja, którą przyjęła autorka pytań i inicjatorka rozmów (też alkoholiczka) polega na pokazaniu destrukcji osoby uzależnionej z marginalnym potraktowaniem rozwiązań problemu choć w kilku przypadkach kontrowersyjne, są wypowiedzi profesjonalistki, dr Szawdyn, choćby takie: „Kobiety wchodzą w uzależnienie powoli”**. „…my kobiety mamy niewolniczą naturę i jesteśmy wykorzystywane w różny sposób”***. „Uzależnienie alkoholowe, jeśli nie leczone, jest w stu procentach chorobą śmiertelną”****. -- * Bożena Snella-Mrozik, „Piekło nie ma dna”, wyd. Media Rodzina, s. 93. ** tamże, s. 227. *** tamże, s. 228. **** tamże, s. 231.
Alkoholizm i reszta swiata. 3,527 likes · 9 talking about this. Dzielimy się informacjami narosłymi wokół programu 12 Kroków, by wymieniać je miedzy sobą i by dać szanse zdobycia o nich wiedzy innym. Alkoholizm i reszta świata: Ból nałogu i chaos: ,,...wiemy że ból nałogu musiał poprzedzać trzeźwość; a później chaos emocjonalny poprzedzał pogodę ducha." Jeśli jeszcze godzinę temu zastanawiałem się, czy powinienem bardziej zaangażować się w realizowanie tych przeklętych 12 kroków, to teraz mam odpowiedź: nie jestem pierwszym i na pewno nie ostatnim pijakiem, który przestając chlać pomyślał, że najtrudniejsze mam już za sobą. Z okazji dnia nauczyciela życzę sobie więcej cierpliwości (słowo „pokora” ciągle nie może przejść mi przez gardło), spokoju i rozwagi, umiejętności słuchania z szacunkiem tego, co inni mają do powiedzenia. Może jeśli zrozumiem znaczenie Kroku X czegoś się może nauczę. Chaos emocjonalny. Przynajmniej wiem już jak się nazywa mój obecny stan ducha...

Jestem nauczycielką języka polskiego oraz wychowawczynią w II Liceum Ogólnokształcącym w Gdańsku. Uwielbiam swoją pracę i młodzież. Pasjonuję się sztuką malarską, filmem oraz teatrem. Na moim blogu znajdziesz pomysły na lekcje języka polskiego i godzinę wychowawczą. Pokażę Wam również, jak pracuję z młodzieżą

Dodano: 11/07/2020 - Numer 7-8 (171)/2020 Utarło się, że jak Sarmaci, to tylko wódka. Że skoro Polacy wymyślili wódkę, to picie jest polskim przeznaczeniem, ba, misją. Napoleon miał wprowadzić do języka francuskiego powiedzenie: „ivre comme un Polonais” – „pijany jak Polak”, co wbrew pozorom nie oznaczało dezaprobaty, lecz podziw i uznanie, że nasi przodkowie nawet po spożyciu dużej ilości alkoholu zachowywali sprawność fizyczną i, paradoksalnie, trzeźwy (!) umysł. Ta maksyma Napoleona powtarzana przez przeszło dwa wieki na całym Bożym świecie utrwaliła naszą wyjątkową reputację. Jednak czy aby na pewno to my, Polacy, mamy taki monopol na ochlaj? Wielki brytyjski pisarz, katolik skądinąd, jak zresztą wielu najwybitniejszych mistrzów pióra – synów Albionu – Gilbert Keith Chesterton napisał: „Żadne zwierzę nie wymyśliło czegoś tak szkaradnego jak pijaństwo ani czegoś tak dobrego jak alkohol”. Jego rodacy praktykują ową maksymę współcześnie – angielscy turyści w Polsce szczególnie tę pierwszą część... Cóż mówić o Polakach, skoro w krajach anglosaskich jest stereotyp pijaka-Irlandczyka. Nie ma co się dziwić, gdyż już irlandzki pisarz Seán O’Faoláin stwierdził wprost, że: „Irlandzki dziwak to człowiek, który woli kobietę od alkoholu”. To nie Zbyszek Cybulski, tylko Humphrey Bogart powiedział: „Nie nadużywam alkoholu. To tylko cały świat jest trzy kieliszki do tyłu”. To nie profesor Zbigniew Religa, lecz szkocki bakteriolog, laureat Nagrody Nobla Aleksander Fleming mawiał: „Łyk alkoholu do poduszki – nie 38% pozostało do przeczytania: 62% Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów Nowe Państwo 90 dni 19,00 zł 90 dni Miesięczny dostęp do wszystkich treści serwisu Nowe Państwo - na 1 rok 49,00 zł rocznie Dostęp przez rok do wszystkich treści serwisu Możliwość odsłuchiwania artykułów gdziekolwiek jesteś [NOWOŚĆ] Dostęp do wszystkich treści bieżących wydań "Nowego Państwa" Dostęp do archiwum "Nowego Państwa" Dostęp do felietonów on-line W tym numerze Nowe oblicze sekularyzacji? Pojęcie transgresji, oznaczające przejście, postawę prowadzącą do podejmowania wyzwań, pokonywania barier, samo w sobie jest wartością pozytywną. Dzisiaj jednak poszerzyło się o kategorię stawania... Paradoksy sowieckiej władzy Wszystkie wydarzenia i procesy, jakie w okresie międzywojennym zachodziły za naszą wschodnią granicą, napawały coraz większym niepokojem i uświadamiały Polakom, jak niebezpieczne skutki może... Inny Berlin Trasa biegnie od bazyliki św. Jana na Südstern po dziedzińce kompleksu Hackescher Höfe. Po drodze miniemy monumentalny posąg Chrystusa autorstwa Juliusa Mosera, nagrobek w kształcie astronauty (autor... Polska powstrzymała chińską ekspansję W Polsce udało się powstrzymać próbę przejęcia pełnej kontroli nad portem w Gdyni przez Pekin. Rząd PiS zatrzymał proces ekspansji Chińczyków rozpoczęty jeszcze za czasów SLD. Wszystko to odbywa się... Zamknąć temat historii i skupić się na przyszłości Zapewniam, że po stronie ukraińskiej temat współpracy z Polską jest niezwykle popularny. Na tamtejszych portalach nie brakuje komentarzy, że po wojnie świat nie będzie taki sam i – czemu nie – można...

Alkoholizm nie jest czymś nowym, znany był od bardzo dawna i zawsze stanowił problem socjalny dla kolejnych pokoleń. Rozpijanie chłopów czy deputaty wódczane za­ miast wynagrodzenia górników to tylko historyczne przykłady z przeszłości5• Alkoholizm jest także czynnikiem stanowiący o rozpadzie małżeństwa i rodziny.

Polityka Prywatności Szanowni Państwo, po zapoznaniu się z niniejszą informacją, poprzez kliknięcie na „Przejdź do strony” lub zamknięcie tego okna zgadzają się Państwo na to, aby Państwa dane osobowe były przetwarzane w taki sposób, jak zostało w polityce prywatności. Dlatego prosimy, zapoznać się z tymi informacjami i dokonać świadomego wyboru. Przetwarzamy Państwa dane aby mogli Państwo skorzystać z naszych usług. Administratorem danych osobowych jest: WEBprojekt Wojciech Zabierowski ul. Juliana Tuwima 34 lokal 9, 90-002 Łódź Mogą Państwo się skontaktować mając pytania lub wątpliwości w zakresie przetwarzania Swoich danych przez WEBprojekt. Gdy korzystają Państwo z naszego serwisu, danymi osobowymi, które przetwarzamy mogą być, np. adres IP Państwa urządzenia, dane pozyskiwane na podstawie plików cookies lub podobnych mechanizmów zapisywania informacji w urządzeniach Użytkowników, o ile pozwolą one na zidentyfikowanie Państwa. Więcej informacji na temat zakresu danych osobowych oraz cookies znajdą Państwo w Polityce prywatności i polityce plików cookies. Czytaj treść polityki prywatności x Polityka Plików Cookies Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej. Musisz być osobą pełnoletnią aby otworzyć tę stronę Portal nie ma na celu zachęcania osób do spożywania napojów alkoholowych. Strona zawiera informacje używane do celów handlowych, dotyczące napojów alkoholowych i skierowana jest do przedsiębiorców zajmujących się produkcja, obrotem hurtowym, handlem napojami alkoholowymi w rozumieniu ustawy z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (

Niecodziennik to autopamflet prywatny nie codziennie pisany, a „reszta świata” zawiera pojedyncze teksty o różnej tematyce. poniedziałek, 11 sierpnia 2014 Alkoholizm mocno egzotyczny

Dzielimy się informacjami, doświadczeniami narosłymi wokół programu 12 Kroków i stosujących go, by wymieniać je i by dać szanse zdobycia o nich wiedzy nieuzależnionym. W niektórych przypadkach nawet stanowią dla nich swoiste przekleństwo. Wyniki licznych badań naukowych wskazują, że alkohol jest podstawą co najmniej kilku poważnych patologii natury psychicznej oraz psychologicznej. Jedną z nich jest zaburzenie związane z nadużywaniem alkoholu, czyli po prostu szeroko pojmowany alkoholizm.
Agnieszka Osiecka (po lewej) i jej córka Agata PassentFoto: pytać wprost, potem w listach: "Po co ten alkohol?", "Dlaczego jesteś smutna?". Zawsze się wymigiwała, uciekała w jakieś żarty. Albo zaprzeczała. "Znowu piłaś?". "O, nie, troszeczkę tylko". Rozmowa z Agatą Passent, córką Agnieszki Osieckiej Grzegorz Sroczyński: Kiedy zorientowałaś się, że mama ma problem z alkoholem?Agata Passent: Dość wcześnie, byłam w podstawówce. Mogłam mieć 10-11 lat. Ale nie pamiętam z tego czasu żadnej drastycznej sceny. Jej choroba alkoholowa postępowała powoli. Zaczęło się od tego, że była osobą towarzyską. Nie lubiła samotności. Ciągle się bawiła, wychodziła do znajomych. I często - alkohol. Bo w Polsce nie można się przecież bawić przy soku czy herbacie. Potem przez całe lata była na okrągło w stanie podchmielenia. Długo potrafiła to kontrolować, w końcu kontrolę straciła. Pamiętam uroczystość na zakończenie swoich studiów. Koledzy, ich rodzice, mama z tatą, pełna sala. Prosiłam ją: "Nie pij chociaż dzisiaj". "Dobrze, córeczko, nie ma sprawy". A potem się upiła, wszyscy widzieli. Wiecznie te cholerne niespełnione z wami nie Odeszła od nas, kiedy miałam sześć lat. Była więc mamą dochodzącą. Tym bardziej kontakty z nią chciałam celebrować, było to dla mnie święto. A ona w to święto się spóźniała, zawalała. Czułam się jako dziecko podwójnie odtrącona. Pierwsze odtrącenie - że nie chciała ze mną mieszkać. Drugie - że nawet jako mama dochodząca wybiera alkohol, nie zachowania osób uzależnionych nie różnią się od siebie. Czy jest to profesor, hydraulik, czy poetka. Po długim okresie picia wystarczało pół kieliszka, żeby się zalać. A inni mówili: "Nie jest pijaczką, przecież to był tylko naparstek".Bar Saks na Saskiej Kępie pamiętasz?- Tak. Piękna legenda brzmi tak: Osiecka siedzi w Saksie, obserwuje ludzi i pisze na serwetkach bez legendy?- Przychodziłam ją stamtąd wyciągać. W końcu przestałam, bo nie miało to sensu. Nie chciała być wyciągnięta. Wystarczyła wymiana spojrzeń i wiedziałam, że sytuacja jest zaawansowana. Ktoś tam ją potem doprowadzał, bo wśród alkoholików jest cała siatka wzajemnej pomocy i z mamą na wakacje?- Tak. I pamiętam, że następowało odwrócenie ról rodzic - dziecko. Sądziłam, że jako nastolatka to raczej ja będę szaleć do nocy. A tu wieczór, ja jestem pierwsza w pokoju w pensjonacie, a mama baluje, wraca podpita. Czułam się potwornie samotna. Widziałam jej chorobę, widziałam problem, który stał się też moim problemem, bo nie potrafiłam wyzbyć się oczekiwań wobec mamy. Nie umiałam patrzeć na nią jak na osobę o tym?- Nie dało się. Pamiętam szczere rozmowy o facetach, o miłości, seksie, antykoncepcji. Liczyła, że te nauki pozwolą chociaż mi ułożyć sobie życie rodzinne. Ale o alkoholu - nigdy nie mówiła. Próbowałam pytać wprost, potem w listach. "Po co ten alkohol?", "Dlaczego jesteś smutna?", "Czy czujesz się samotna?". Zawsze się wymigiwała, uciekała w jakieś żarty. Albo zaprzeczała. "Znowu piłaś?". "O, nie, troszeczkę tylko".Szłam do niej i wszędzie znajdowałam butelki, żelazna mnie, że może są jakieś ukryte powody, dla których mama pije. Ale nie mogłam się przebić do prawdy. W końcu zaczęłam szukać tych powodów w jej picie to twoja wina? To też Tak, teraz to wiem. Dzieci alkoholików często obwiniają się o nałóg. "Dlaczego mama woli pić w Saksie niż spotkać ze mną na obiedzie". "Czy jestem gorsza od jej przyjaciół od kieliszka?". "Czy jestem nudna, zła, beznadziejna?".Rozmawiałaś o tym z tatą?- Tata chciał mnie i samego siebie chronić przed trudną prawdą. Byliśmy w sprawie mamy w poradni, u lekarza. Ale tata przyjął inną taktykę: stawiał mamę na piedestał. Uważał, że skoro widuję ją w złym stanie, to od niego dla równowagi powinnam słyszeć o niej same dobre rzeczy. A mi to nie pomagało, bo nadal nic nie rozumiałam. "Skoro taka wspaniała, to dlaczego woli alkohol niż wyjazd ze mną na Mazury". I znowu: "Pewnie to moja wina, ona wspaniała, a ja beznadziejna".Próbowałam rozmawiać z jej najbliższymi przyjaciółmi. Ale mnie lekceważyli. Uważali, że czuję się po prostu odrzucona, obrażona na matkę i krytykuję ją ze złości. Albo mówili: "Daj spokój, artyści tak mają, że lubią się zabawić".Działał też typowy mechanizm: im bardziej człowiek uzależniony pije, tym rzadziej spotyka się z osobami, którym na nim zależy. Bo nie chce wysłuchiwać uwag. Przyjaciele nie znali więc całej prawdy, zaczęła ich unikać. Zmieniła towarzystwo na innych pijących po knajpach. Oni niczego nie oczekiwali. Co najwyżej - żeby im nastolatką, przechodziłam burzę hormonalną i potrzebowałam poczucia bezpieczeństwa. A znalazłam się w osamotnieniu, nikt mnie nie rozumiał. "Może jestem wariatką?". Nikt nie traktował poważnie jej problemu, który stawał się coraz bardziej moim sobie poradziłaś?- Nie poradziłam sobie. Skończyło się na ciężkiej depresji, to był ból niemal fizyczny. Włosy wychodziły mi garściami. Chodziłam po szpitalach, bo oczywiście myślałam, że mam raka albo coś równie strasznego. I wreszcie - iluminacja. Pamiętam to zdanie do dziś: "You are not sick, you are sad" - powiedział w końcu jeden z lekarzy. "Nie jesteś chora, jesteś smutna".Po angielsku?- To było już w Stanach, gdzie pojechałam studiować. W przychodni studenckiej zobaczyłam, że jest terapia dla dzieci alkoholików. Tam nikt się tego nie wstydził, nikt mi nie wmawiał, że to sztuczny problem. Poszłam na terapię dla tam usłyszałaś?- Że moja sytuacja nie jest wyjątkowa, tylko typowa. Że takich osób są tysiące. Poczułam ulgę: nie jestem sama. Poza tym gadałam, gadałam, gadałam. I dobrze, że to wszystko stało się już w Stanach. Nikt mamy nie znał, to nazwisko nic nikomu nie mówiło. Poza tym - terapia była po angielsku. To mogło też być ważne, bo u nas pewne wyrazy nie przechodzą przez gardło. "Alkoholik" - to brzmi strasznie. U nas się mówi: "Wujcio lubi sobie chlapnąć, ale żeby zaraz alkoholik?".Druga ważna rzecz: zrozumiałam, że nie jestem za mamę odpowiedzialna. Ponoszę odpowiedzialność przede wszystkim za własne życie. Za jej życie odpowiada ona sama. W Stanach jest to bardziej oczywiste niż u nas. Tam dorosłe dzieci nie mają obowiązku być aż tak opiekuńcze wobec rodziców. I też rodzice nie poświęcają się aż tak dla dorosłych dzieci, mają swoje sprawy. To psychiczne oddzielenie się od mamy było trudne. Bo trudno odejść od osoby, którą kochasz i widzisz, że ma kłopoty. Tyle że alkoholika można leczyć wyłącznie wtedy, kiedy sam tego chce. Ona nie chciała. "60-letniej pijącej kobiety nie zmienię. Jeśli chce pić, to niech pije". W końcu to sobie mama miała wyrzuty sumienia wobec ciebie?- Straszne. Nigdy mi tego nie powiedziała, ale zostawiła notatki. Zapisywała je codziennie w kalendarzach. Była na siebie wściekła. Wiedziała, że jest chora. Tyle że wyrzuty sumienia u alkoholika tylko pogłębiają chorobę. Bo jak sobie z nimi radzi? Pije więcej. Dlatego nie powinno się tych osób obwiniać, tylko traktować jako napisała też opowiadanie "Biała bluzka". Przenikliwe studium alkoholizmu. Bohaterka powtarza sobie: "Weź się w garść". I zaraz odpowiada: "Ale ja nie mam tej garści". W końcu postanawia się zapić, bo nie radzi sobie z okropnym światem dookoła. Ach, jakie to piękne, prawda? W naszej romantycznej tradycji uwielbiamy cudownie pogrążających się bohaterów, wrażliwców, którzy nie mają siły, żeby się wziąć w garść i popadają w czeluść. Smutne i mamę?- Tak. Nauczyłam się od niej ogromnie dużo, staram się dbać o jej pamięć i dorobek. Masę rzeczy jej zawdzięczam, nie zamieniłabym jej na inną jakie to rzeczy?- Empatia. Była osobą bardzo wrażliwą. Ciekawość innych ludzi, umiejętność słuchania. I to, że sprawy materialne nie mają dla mnie wielkiego znaczenia. Fryzura - nie jest ważna. Książka do przeczytania - jest ważna. Ludzie - są cały czas jesteś DDA?- Tak. Wciąż tak myślę o Bardzo ostrożnie. Nigdy nie piję, jak jestem zła albo smutna. Nie traktuję alkoholu jako leku na jakiś kłopot. Jest fajnie, miło - dopiero wtedy można się napić się, że będziesz jak mama?- Tak, ale nie z powodu alkoholu. Raczej jej zmienność uczuć, kłopoty ze stałością w miłości były dla mnie zgryzotą, bo odnalazłam to również w sobie. Pogodziłam się z tym. Nie uważam, że długi związek jest lepszy niż krótki, ale udany. To nie światła rada dla Nie bójcie się mówić o mówiłaś. Po raz pierwszy w 1997 roku w "Gazecie", tuż po śmierci mamy. To też był element terapii?- Tak. Ale był też koszt - sporo zgorszonych osób. "Oto wyrodna córka oczernia matkę". Wiedziałam, że zrobiłam dobrze. Przeczytałam dużo tego typu wywiadów w prasie amerykańskiej i wszystkie książki profesora Osiatyńskiego. Nie można milczeć, może to kogoś innego zła na mamę?- Nie. Ale nie zgadzam się z credo jej piosenki "Nie żałuję". Bardzo żałuję, że mama się nie leczyła. Wszyscy bylibyśmy w lepszej kondycji, gdyby była z nami i pisała piosenki. I żałuję, że nie spełniła się jako babcia. Byłaby to dla niej idealna forma życia w rodzinie, bo babcia rozpieszcza, a nie musi być odpowiedzialna. A ona lubiła rozpieszczać Grzegorz Sroczyńskiźródło: Gazeta Wyborcza
.
  • 9dem2r88zz.pages.dev/475
  • 9dem2r88zz.pages.dev/298
  • 9dem2r88zz.pages.dev/560
  • 9dem2r88zz.pages.dev/450
  • 9dem2r88zz.pages.dev/36
  • 9dem2r88zz.pages.dev/742
  • 9dem2r88zz.pages.dev/357
  • 9dem2r88zz.pages.dev/870
  • 9dem2r88zz.pages.dev/710
  • 9dem2r88zz.pages.dev/302
  • 9dem2r88zz.pages.dev/630
  • 9dem2r88zz.pages.dev/276
  • 9dem2r88zz.pages.dev/566
  • 9dem2r88zz.pages.dev/219
  • 9dem2r88zz.pages.dev/563
  • alkoholizm i reszta świata