Tento typ těsného kopyta se vyvíjí především u mladých koní se širokými a ostroúhlými kopyty, kteří byli po pobytě na pastvině převedeni na tvrdou půdu. Převedením mladých koní od chovatele do tréninkových zařízení na závodní dráze se změní též nároky na závěsný aparát kopytní kosti a na mechanismus
Najlepsza odpowiedź EKSPERTBelfastowa odpowiedział(a) o 19:27: Najlepiej będzie jeśli zawołacie kowala który przypiłuje kopyto , nałoży podkowę by kopyto dalej nie pękło i nie stworzyła się większa rana . Możliwe że koń nie był długo werkowany , albo chodzi na twardej nawierzchni , albo jest niedożywiony (brak witamin) co zimą , jesienią często się zdaża , bo większość ośrodków jeździeckich (zwłaszcza szkółek) niestety często karmią konie sianem i od czasu do czasu owsem . Podobnie jest u ludzi - popękane , rozwarstwiające się paznokcie - efekt niedoboru witamin w ogranizmie .Jak dbać o kopyta ? Regularne czyszczenie , smarowanie i odwiedziny kowala działają cuda :) koń powinien go widzieć co 6 tygodni , są też takie okazy (jak jedna z moich klaczek) do której muszę kowala wołać i szybciej bo tak szybko jej odrastają kopyta . Odpowiedzi Możliwe że rozwarstwia mu się puszka kopytowa . To dlatego bo może ma słabe kopyta i potrzebuje witamin a może dlatego bo jeździsz po kamieniach..Musisz smarować kopyta smarem do kopyt i taką maścią (nie wiem jak to się nazywa ale ja to mam) My w stajni jak długo nie robimy kopyt bo mamy około 30 koni więc nie zawsze do każdego jest czas to też tak nam się robi , ale wtedy ładnie nasz instruktor który też jest kowalem obcina , potem robi nożykiem i potem piłuje i kopytka są ładne : ). EKSPERTkcx3 odpowiedział(a) o 15:49 Zazwyczaj dzieje się tak przy słabych kopytach lub gdy są przerośnięte. Kawałki kopyta mogą też się odrywać jak się jeździ po twardym podłożu. Polecam załatwić dobrego kowala i kupić smar do kopyt i oczywiście smarować je wg zaleceń. Uważasz, że ktoś się myli? lub
Jak powinien poruszać się Twój koń? cz. 1. W ostatnich latach tu i ówdzie przenika do świadomości koniarzy, że sposób w jaki kopyta są obciążane w czasie ruchu konia ma znaczenie. I to nie tylko dla kopyt samych w sobie. Dzięki poprawnemu ruchowi uzyskujemy dłuższy wykrok z jednocześnie lepszą amortyzację uderzenia kopyta o
Stowarzyszenie Miłośników Jazdy Konnej w Sztumskim Polu zaprasza wszystkich chętnych do udziału w warsztatach nt. pielęgnacji kopyt. Podstawą każdego konia są jego kopyta. Pewne angielskie powiedzenie brzmi " no foot, no horse", czyli bez kopyt nie ma konia. Bardzo ważna sprawą jest utrzymanie końskich kopyt w dobrym stanie, poprzez ich pielęgnacje oraz właściwe żywienie konia. Warsztaty poprowadzi Andrzej Staśkowiak – ur. w 1964 r., od 2004 r. dyplom mistrzowski w zawodzie kowal, od 2005 r. uprawnienia szkoleniowca; wieloletnia praktyka na Bliskim Wschodzie. Specjalizuje się w werkowaniu i leczeniu kopyt u koni wyścigowych, zaprzęgowych, wystawowych oraz west. Po odbyciu warsztatów mistrz kowalstwa wystawia zaświadczenia o odbytym kursie. PROGRAM WARSZTATÓW SOBOTA ( Teoria – wykłady: Budowa i pielęgnacja kopyt Żywienie i ruch – podstawa zdrowych kopyt Naturalne i klasyczne werkowanie – ogólny plan strugania Około godz. 13 przerwa obiadowa. Praktyka - zajęcia w stajni: pokaz werkowania – podstawowe zasady i techniki, zapoznanie ze sprzętem, samodzielne próby werkowania po okiem instruktora. Podczas części praktycznej dyskutujemy, zadajemy pytania, omawiamy konkretne przypadki. Po części praktycznej kolacja oraz czas wolny. Na miejscu bilard, piłkarzyki, obszerna biblioteczka, wieczór filmowy lub taneczny z karaoke i wspólną zabawą. NIEDZIELA ( godz. 9 – wspólne śniadanie Teoria: Przegląd chorób kopyt, przedstawienie poważniejszych problemów – przerośnięte kopyta, zawężone kopyta, pęknięcia, kruchość, choroba linii białej, ropień kopyta, ochwat, syndrom trzeszczkowy, schorzenia strzałki. Praktyka - zajęcia w stajni: przypomnienie zasad werkowania, samodzielne ćwiczenia na kopytach. Obiad ok. godz. 12, po nim podsumowanie i zakończenie warsztatów. Istnieje możliwość wcześniejszego przyjazdu, noclegu i skorzystania z oferty ośrodka – jazda konna z instruktorami PZJ (50 koni, maneż, teren, kryta ujeżdżalnia), trening skokowy, nauka powożenia. Termin: r. Miejsce: Stajnia ISKRA, ul. Łąkowa 19, 82-400 Sztumskie Pole Cena: 470 PLN (w cenę wliczony jest: kurs, nocleg, posiłki: 2x obiad, kolacja, śniadanie oraz atrakcje na terenie ośrodka) Organizator: Stowarzyszenie Miłośników Jazdy Konnej w Sztumskim Polu Klub Jeździecki ISKRA Prowadzący: Andrzej Staśkowiak Rezerwacja: kontakt@ lub 504 025 326 Potwierdzeniem udziału w kursie jest wpłata zaliczki w wysokości 150 PLN na nr konta: 56 2030 0045 1110 0000 0249 7720 (BGŻ - tytułem 'Kurs kopyta' Na życzenie wystawiamy faktury VAT Kurs odbędzie się przy udziale min. 5 osób (możliwe przełożenie terminu warsztatu – do czasu zebrania wymaganej ilości uczestników).
Úvod » Kvalita kopýt v závislosti na ročných obdobiach. Zmeny kopýt vyplývajúce zo štyroch ročných období sa prejavujú najmä na koňoch, ktoré žijú v prirodzených podmienkach, resp. väčšinu roka trávia na pastvinách, vo výbehoch. V prípade koní väčšinu času tráviacich v stajniach, kde sú po celý rok takmer
Łódzka prokuratura wszczęła dochodzenie w sprawie klaczy, która kilka dni leżała na polu bez opieki. Zwierzę było zaniedbane, nie mogło się podnieść, miało przerośnięte kopyta, wzdęty brzuch i choroby skóry. Właściciel konia twierdził, że o niego dbał. Klacz zmarła mimo pomocy wtorek zaniepokojeni mieszkańcy zadzwonili do dyżurnego Straży Miejskiej Łodzi, informując, że od kilku dni widzą leżącego na polu konia, który nie może się podnieść. Kiedy funkcjonariusze Animal Patrolu pojechali na miejsce, potwierdzili te informacje. - Klacz leżała na boku, była bardzo słaba i zaniedbana - mówi rzeczniczka łódzkiej formacji Joanna Prasnowska: - Klacz miała wzdęty brzuch, poprzerastane kopyta, na skórze liczne zmiany - świerzb i pchły. Widać było, że od lat nie oglądał jej lekarz weterynarii. Mimo ogromnej pomocy odeszła od nas we wtorek rano - powiedziała strażniczka miejska. Dodała, że do Prokuratury Rejonowej Łódź Górna zostało złożone zawiadomienie o możliwości popełnienia leżała kilka dni na polu bez pomocy właścicielaAnimal Patrol Straży Miejskiej w ŁodziWłaściciel klaczy: nie potrzebowała pomocy lekarza weterynarii, była miejsce, gdzie koń leżał od kilku dni, przyszedł jego właściciel. Starszy mężczyzna w rozmowie ze służbami nie miał sobie nic do Klacz jest już stara, nie potrzeba jej pomocy weterynarza, jak się jej polepszy, wtedy wstanie i wróci do gospodarstwa - relacjonuje słowa mężczyzny Joanna leżała kilka dni na polu bez pomocy właścicielaAnimal Patrol Straży Miejskiej w ŁodziProkuratura wszczęła dochodzenie. Będzie sekcja zwłok klaczy- Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa do Prokuratury Rejonowej Łódź Górna wpłynęło w środę — potwierdził prokurator Tomasz Szczepanek z Prokuratury Okręgowej w Będzie przeprowadzone dochodzenie w celu ustalenia, czy dopuszczono się przestępstwa z ustawy o ochronie zwierząt. W celu ustalenia kompleksowych obrażeń zwierzęcia zostanie przeprowadzona też jego sekcja zwłok - zapowiedział prokurator znęcania się nad zwierzętami lub nieuzasadnionego uśmiercenia zwierzęcia zagrożone jest karą 3 lat pozbawienia wolności. Klacz leżała od kilku dni na polu na obrzeżach ŁodziAutor:pk//rzwTVN24 ŁódźŹródło zdjęcia głównego: Animal Patrol Straży Miejskiej w Łodzi
1.9K views, 9 likes, 7 loves, 5 comments, 86 shares, Facebook Watch Videos from Jeździecka Akademia Weterynaryjna: "Badanie grzbietu u konia" (fragment filmu szkoleniowego) Z wiosną ruszamy z
Czasami bywa bardzo delikatne, na tyle niedostrzegalne, że część właścicieli je ignoruje. Jednak gdy koń szura zadnimi nogami, nie powinno się tego lekceważyć. Takie zachowanie może być objawem wielu schorzeń i problemów zdrowotnych. Z tego powodu zawsze warto skonsultować się z weterynarzem i fizjoterapeutą, by w razie czego w porę zainterweniować. Gdy koń szura zadnimi nogami… Jeżeli zauważymy, że nasz koń szura zadnimi nogami, pierwszą rzeczą, od sprawdzenia której warto zacząć jest skonsultowanie go z fizjoterapeuta. Zdarza się, że tego typu zachowanie spowodowane jest nadmiernym spięciem mięśni zadu lub kręgosłupa. Może być ono spowodowane zarówno delikatnym naciągnięciem lub przewianiem, jak i być zwiastunem poważnych zwyrodnień. Czasami szuranie zadnimi nogami jest objawem problemów z biodrem lub kręgosłupem. W każdym z przypadków nie obejdzie się bez konsultacji ze specjalistą. Zdarza się też, że przyczyna dużej sztywności zadnich nóg, a co za tym idzie szuranie nimi leży nieco niżej – w stawach skokowych lub pęcinowym. Wtedy w wyniku zwyrodnień lub urazów nie jest w stanie w pełni zginać nogi, w efekcie tego szura kopytami po podłożu. Czasami szuranie nogami miewa też bardziej prozaiczne przyczyny – mianowicie chodzi o… zbyt długie kopyta. Zatem jeżeli zaobserwujemy opisywany problem u naszego wierzchowca, dobrze jest przyjrzeć się także jego puszce kopytowej. Zwłaszcza, gdy od ostatniej wizyty kowala minęło stanowczo zbyt dużo czasu. Rozlane i przerośnięte kopyto jest po prostu niewygodne i poza szuraniem może też powodować często potykanie się i gubienie rytmu. Zwróć uwagę na trening i dietę Jeżeli sprawdzimy wszystkie możliwe zdrowotne przyczyny szurania nogami i okaże się, że nasz koń jest w pełni sprawny, to pozostaje zwrócić baczniejszą uwagę na trening i dietę zwierzęcia. Przede wszystkim trzeba w takiej sytuacji pilnować ruchu naprzód i zaangażowania zadu we wszystkich chodach. Koń, który snuje się leniwym stepem i ledwie porusza nogami z pewnością będzie zostawiał za sobą długi ślad po szuraniu kończynami. Po prostu nie będzie miał innej możliwości (i motywacji). Może się tez okazać, że nasz podopieczny po prostu nie ma siły do aktywniejszego ruchu. Wtedy dobrze jest przeanalizować jego dietę, by zapewnić mu optymalną dawkę energii potrzebnej do treningów. Przede wszystkim pamiętajcie jednak, żeby w przypadku jakichkolwiek problemów u konia nie działać na własną rękę i nie próbować leczyć go samodzielnie. Zawsze kluczowe jest skonsultowanie każdego przypadku ze specjalistą i stosowanie się do jego wskazówek i zaleceń. Tekst: Judyta Ozimkowska
Tarnikowanie zębów u konia to rutynowy zabieg. Kontrola stanu uzębienia powinna być przeprowadzana przynajmniej raz w roku, a w przypadku koni z wadami zgryz
Wychudzone, oklejone obornikiem, zarobaczone - w takim stanie są konie w stadninie koni czystej krwi arabskiej w Prądzewie pod Łęczycą. Ich właścicielem jest Krzysztof Kubasiewicz, szef łódzkiego Radia Parada i były radny Sejmiku Województwa Łódzkiego. Po kilkugodzinnej kontroli Pogotowie i Straż dla Zwierząt zabrało z jego stadniny dziesięć koni. Natychmiast trzeba je było poddać leczeniu. O tym, że konie są niedożywione i trzymane w fatalnych warunkach, Pogotowie i Straż dla Zwierząt SOS z Trzcianki zostało zaalarmowane kilka dni temu. Inspektorzy pogotowia pojechali to sprawdzić w asyście łęczyckiej Postanowiliśmy działać natychmiast, bo z fotografii, jakie nam nadesłano, wynikało, iż zwierzęta mogą już być w stanie zagrożenia życia - powiedział nam Grzegorz Bielawski, prezes Pogotowia i Straży dla Zwierząt w toną w odchodachCo inspektorzy zobaczyli w posiadłości w Prądzewie?- W stajniach było w sumie pięćdziesiąt pięć koni: dorosłych klaczy ze źrebakami oraz ogierów - relacjonuje Grzegorz Bielawski. - Stan ich utrzymania był porażający. Od razu było widać, że hodowla prowadzona jest w okrutny boksach, w których trzymane są konie, zalegała półmetrowa warstwa odchodów, brakowało w nich ściółki. Przebywające tam zwierzęta były brudne i Źrebaki cierpiały na robaczycę - opowiada inspektor Krystyna Kukawska. - Poza tym miały kilkumiesięczne przerosty kopyt. Najgorsze jednak było to, że kilku źrebakom wrosły na głowach w skórę kantarki, przez co miały utrudnione pobieranie pokarmu. Za każdym razem, gdy przeżuwały siano, musiały odczuwać straszny ból - dodaje Krystyna zwierzęta, przebywające w tzw. stajni biegalni i w samej biegalni, nie wyglądały lepiej. - Wszystkie klacze miały zaniedbaną sierść, poplątane grzywy, połamane i przerośnięte kopyta - mówi Grzegorz Bielawski. - Większość koni była wychudzona i z rozdętymi brzuchami, co jest oznaką silnego zarobaczenia. Jedna klacz kulała i podejrzewamy u niej raka. Inna jest kilkugodzinnej kontroli Pogotowie i Straż dla Zwierząt zabrało ze stadniny dziesięć koni. Natychmiast poddano je leczeniu. - Dalsze przebywanie tych szlachetnych zwierząt w stajni zagrażałoby ich życiu - przekonuje Krystyna Kukawska. - Stąd decyzja o ich zabraniu, zgodnie z ustawą o ochronie Bielawskiego najbardziej zbulwersował stan psychiczny koni. - Boją się człowieka. Są przerażone. Aż strach pomyśleć, co tam mogło się z nimi dziać w ostatnim ciągu kilku następnych dni leczenie odbywać się będzie także na miejscu, w Zostało tam jeszcze kilka koni, którym musimy zdjąć zbyt ciasne kantary. Problem jednak w tym, że są to zwierzęta półdzikie i aby je złapać, najpierw trzeba je uśpić i dopiero wtedy można dokonać zabiegu - tłumaczy Krystyna zaniedbaniaStadnina koni czystej krwi arabskiej w Prądzewie powstała w 1993 roku. Krzysztof Kubasiewicz kupił tam drewniany, parterowy dworek z początku XX wieku. Kilkadziesiąt metrów za dworkiem znajduje się stajnia. To właśnie tam trzymane są zwierzęta. Jak mówią okoliczni mieszkańcy, konie od dawna trzymane były w złych Właściciel wcale się nimi nie interesuje - powiedziała nam mieszkanka Prądzewa. - Zwierzętom brakowało odpowiedniej opieki, często sami je wypuszczaliśmy na wybieg ze stajni. Teraz w stajni pracuje tylko jedna osoba. Nie jest ona w stanie zadbać w należyty sposób o wszystkie sąsiad Kubasiewicza, były pracownik stadniny, dokłada swoją cegiełkę do obrazu zaniedbania:- Gdy tam zacząłem pracować, w Prądzewie było ponad osiemdziesiąt arabów - wspomina. - Większość przebywała nawet cały dzień na dworze bez żadnego zadaszenia. Ogiery uwiązane były w biegalni na pięciometrowych stryczkach. Właściciel rzadko tam zaglądał. Początkowo koniom nie brakowało jedzenia, ale później zaczęły się problemy z dostawą paszy. Zdarzało się, że byłem zmuszony wymieniać obornik na siano. Dwa razy wyłączono nam w Prądzewie elektryczność, bo stadnina wpadła w długi. A kowal ostatni raz był u koni jesienią ubiegłego roku...Nie chciał rozmawiaćInspektorzy Pogotowia i Straży dla Zwierząt złożyli już wniosek w Urzędzie Gminy w Łęczycy o wydanie decyzji administracyjnej w sprawie odebrania koni właścicielowi. Policja w Łęczycy ma rozpocząć postępowanie, dotyczące znęcania się nad Za znęcanie się nad zwierzętami grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do roku - informuje młodsza aspirant Agnieszka Ciniewicz, rzecznik prasowy łęczyckiej jeszcze nie wszystko: - Będziemy wnioskować w stosunku do właściciela o wydanie zakazu posiadania koni i wykreślenie go z listy członków Polskiego Związku Hodowców Koni Arabskich w Polsce - dodaje Grzegorz tym, co dzieje się w Prądzewie, wiedzą władze Polskiego Związku Hodowców Koni Arabskich w Janowie Podlaskim. - Już wcześniej docierały do nas sygnały o złym traktowaniu koni - mówi Izabella Pawelec-Zawadzka, prezes PZHKA. - Próbowaliśmy interweniować, ale pan Kubasiewicz jasno dał nam do zrozumienia, żebyśmy nie wtrącali się w jego sprawy. Jedyne, co możemy zrobić, to wykluczyć go z naszego na te zarzuty Krzysztof Kubasiewicz? - To jest dla mnie przedziwna sytuacja - powiedział nam właściciel stadniny. - Nie wiem, jakim prawem wdarto się na mój teren i zabrano mi konie. Nawet jeśli były jakieś uchybienia, można było zwrócić mi uwagę, a nie od razu zabierać zwierzęta. Będę walczyć o ich Kubasiewiczem nie udało się natomiast jak dotąd porozmawiać inspektorom. - Próbowałem porozmawiać z właścicielem, zanim jeszcze weszliśmy na jego teren - mówi Grzegorz Bielawski. - Nie chciał on jednak rozmawiać ani ze mną, ani z policją. Nakazał telefonicznie, aby stajenny zamknął stajnie na kłódki i nikogo nie wpuszczał. Trudno mi skomentować takie zachowanie. Nie udzielając zwierzętom pomocy weterynaryjnej, świadomie godził się na ich i Straż dla Zwierząt zwraca się z prośbą o pomoc dla uratowanych koni. Dla kilkudziesięciu zwierząt potrzebne są preparaty na odrobaczenie, owies, witaminy, a także pieniądze na zapłacenie za odkażanie ran, zabiegi chirurgiczne, zabiegi kowalskie oraz transport. Dary przekazywać można pod adresem: Pogotowie i Straż dla Zwierząt w Trzciance; pl. Pocztowy 4/6, 64-980 Trzcianka; nr konta PKO BP SA w Czarnkowie nr 87 1020 3844 0000 1702 0048 10 93 z dopiskiem "Pomoc dla koni".
Tym razem mamy możliwość poznać reprezentanta Polski w strzyżeniu owiec, który podzieli się z nami techniką pielęgnacyjną przycinania raciczek.
Rozmowa z mgr. inż. Krzysztofem Szczepankiem, podkuwaczem koni – Jest Pan kowalem czy – jak to się dziś mówi – podkuwaczem koni. Czy czuje się Pan przedstawicielem ginącego zawodu?– Raczej zawodu odradzającego się. Nazywamy się podkuwczami, bo dziś kowalstwo dzieli się na artystyczne, użytkowe i podkownictwo. To o kowalstwie użytkowym, np. kuciu lemieszy, można powiedzieć, że jest zanikające. – Jaka jest różnica pomiędzy dzisiejszym podkuwaczem koni a dawnym kowalem?– Praca kowala zmieniła się zasadniczo. Kiedyś konie jechały do kowala, który w kuźni podkuwał je na ciepło. Dziś kowal jeździ do koni z „kuźnią” na samochodzie. Ponieważ był problem z przewożeniem ognia, dlatego zaczęto podkuwać konie na zimno. Od kilku lat jednak na całym świecie powraca się do kucia na ciepło. Skonstruowano bowiem specjalne przenośne piece gazowe. Są one montowane na samochodach. Zdarza się, że całe samochody dostawcze zmieniane są na warsztat kowalski, a w nim oprócz pieca znajdują się narzędzia i materiały: podkowy, środki do ortopedii, do wiercenia podków, słowem wszystko, co jest potrzebne, aby jadąc w szczere pole lub do stajni, móc zrobić wszystko. Oczywiście są tacy, którym wystarczy koszyk z narzędziami, ale mówimy o profesjonalnym warsztacie. – Jak można przygotować się do tego zawodu? – Naszymi końmi zajmował się stary mistrzkowalstwa pan Tadeusz Piotrowski, który kuł konie jeszcze w kawalerii. Szukał ucznia, któremu chciał przekazać swe doświadczenie. W PRL-u w zasadzie uznano, że konie to przeżytek, nowych kowali się nie kształciło. Żyli jeszcze starzy mistrzowie kowalstwa, ale nie mieli następców. Tymczasem po 1989 r. w Polsce zaczęło się na nowo rozwijać jeździectwo. Studiowałem zootechnikę i postanowiłem też przyjrzeć się pracy kowala: u naszego mistrza przez ponad dwa lata uczyłem się zawodu. Jeżdżę też na kursy doszkalające za granicę, np. do Holandii. W Polsce jest tylko jedna szkoła podkuwaczy w Jaszkowie. – Jakie są najczęstsze rodzaje podkuć?– Podstawowym zabiegiem jest korekcja kopyt, tzw. werkowanie – ich wycinanie. Jest to takie obcinanie paznokci u koni. A potem już może być podkuwanie, np. kucie na cztery kopyta lub tylko na przód przy rozczyszczeniu tyłu. Ponieważ 70 proc. obciążenia u konia rozkłada się często na przednie nogi, dlatego dość powszechnie kuje się tylko przód. – A czy konie mogą być niepodkute?– Tylko te, które chodzą po miękkim terenie, wtedy wystarczy korekta kopyt. Ale kiedy konie chodzą po twardym nierównym asfalcie, betonie, drogach szutrowych, muszą być podkuwane, ponieważ takie powierzchnie działają, jak mawiał mój majster, jak papier ścierny na kopyta. Może dojść do takiego stanu, że zetrze się kopyto do żywego. Trzeba więc kopyta konia zabezpieczyć podkowami: grubszymi, cieńszymi, nabijanymi. – A jakie są najczęstsze błędy w podkuwaniu?– Kowal, chcąc dobrze wyciąć kopyta, może przesadzić i konie są przewerkowane. Kuleją, może pojawić się ropa, zapalenie tworzywa kopytowego. Przy samej fazie podkuwania może dojść do zagwożdżenia. W Polsce bowiem używa się małych podków. Kowale często dają o jeden lub dwa rozmiary mniejsze podkowy. To tak, jakby kazać człowiekowi chodzić w za małych butach. Koń jest wąsko kuty, aby uniknąć zerwania podkowy czy przydepnięcia, ale wtedy gwóźdź pójdzie głębiej i dochodzi do zagwożdżenia. Takie błędy wynikają z nieznajomości anatomii kopyta. A skutki mogą być poważne: grozi to urwaniem nie tylko podkowy, ale i całego kopyta. Gwoździe nisko przybite, gdy zaczną się luzować, mogą doprowadzić do popękania i rozsypania się dolnej warstwy kopyta. – Podkuwanie to rozległa wiedza…– W szkole kurs trwa tylko kilka tygodni, ja u majstra uczyłem się 2,5 roku, to wcale nie jest za dużo. Podkuwanie to fach, w którym cały czas trzeba się uczyć. I nie należy traktować tego jako rywalizacji z innymi kowalami. Bo przecież i tak w końcu sam klient wybierze sobie fachowca, co mu będzie konie podkuwał. – Dokąd Pan jeździ ze swoją kuźnią na kółkach? Gdzie znajduje zatrudnienie podkuwacz?– W stajniach sportowych, rekreacyjnych, hodowlanych. Od stajni liczących po 60, 80 100 i wiecej koni po stajnie, w których przy domu stoi po kilka koników. Jedziemy wszędzie, gdzie nas wzywają do korekty kopyt. Zdarza się, że ludzie sami robią korektę kopyt, a my tylko dwa razy w roku te ich korekty korygujemy – A jak często powinien być podkuwany koń?– Co sześć, osiem tygodni. – Ile kosztuje taka usługa? – U nas, w Wielkopolsce, za samo wycięcie kopyt płacą nam 40 zł, ale bywa, że za ten zabieg dostaje się i 20, i 60 zł. Czasami jest tak, że mamy cztery konie kute na cztery nogi, pięć na przód i 20, 30 werkowanych. Cena wycięcia wszystkich kopyt i kucia na przód to 100 zł. Kucie na cztery nogi to 160 zł, ale te ceny w zależności od regionu kraju zmieniają się: w Lubuskiem jest to 200 zł, w Warszawie i okolicach – 350 zł. Ceny kucia ortopedycznego, kucia specjalnego, kucia na okrągło, są już niestety inne, wyższe.– Czy to jest intratny zawód? Czy może być jedynym, podstawowym źródłem utrzymania?– Na pewno może to być jedyne źródło utrzymania, ale nie jest to lekki fach. Wymaga dobrej kondycji fizycznej i odporności na zmęczenie. Wiążą się z nim niekiedy długotrwałe wyjazdy w teren. Czasami dojeżdża się do klienta i ponad 100 km. A gdy trzeba podkuć blisko setkę koni lub więcej, to siedzimy tam z pomocnikiem i cztery dni. Kiedy zamawiają nas zbyt rzadko do koni, np. co cztery miesiące, to pracy mamy dwa razy tyle, a cena się nie zmienia. Na zachodzie kowal przyjeżdża, ocenia sytuację i w podobnym wypadku podwaja cenę usługi. My tego nie robimy. Poza tym ludzie nie uczą koni podnoszenia, podawania nóg, uważają, że kowal sobie poradzi. A często się zdarza, że konie kopią, bo się boją się i bronią. To nie wina koni ani kowala, tylko właściciela. To praca niełatwa, ale daje mi utrzymanie i satysfakcję. Składam papiery mistrzowskie. Mam 29 lat. Większość kowali jest w podobnym wieku. – Ilu jest podkuwaczy w Polsce?– Na zawodach i mistrzostwach kowali – podkuwaczy pojawia się regularnie około 20 osób. Na dużych szkoleniach w Polsce lub zagranicą przewija się od 17 do 25 kowali. Ale to jest górna półka naszego podkownictwa. – Czy Pan bierze udział w tych zawodach? – W ubiegłym roku na Mistrzostwach Polski w Kuciu Koni zająłem trzecie miejsce. Źródło: "Farmer" 23/2006
Pete Ramey 16.08.2015. Tłumaczenie: Ada Majocha. Podeszwa kopyta jest najbardziej pogwałconą i niezrozumianą częścią konia domowego (może z wyjątkiem układu pokarmowego). Przyznaję się – też jej nie rozumiałem. Jako kowal zawsze wydawało mi się, że rutynowe cięcie podeszwy na pazurze jest potrzebne, a z kolei jako
Bez kopyt nie ma konia. Jednak chociaż są tak ważne, to wiedza na ich temat bywa bardzo powierzchowna. Jak naprawdę funkcjonują kopyta u koni? Oto 6 mitów, z którymi warto się rozprawić. Kopyta u koni – 6 mitów Zły stan kopyt jest wrodzony – często słyszy się, że dany koń od zawsze ma słabe i łamliwe kopyta, które muszą być kute. Owszem, genetyka jest tutaj istotna, jednak w większości przypadków ogromny wpływ na stan kopyt mają warunki, w których żyje zwierzę. Niedobór takich pierwiastków jak biotyna i cynk oraz nadmiar cukrów powodują osłabienie kopyta i pogorszenie jego kondycji. W ogromnej mierze przyczynia się do tego także nieprawidłowe werkowanie. W kopycie, które nie ma szansy prawidłowo pracować, powstają przeciążenia, które skutkują pęknięciami i obłamywaniem się rogu kopytowego. Białe kopyta są słabsze – to bardzo często powielany mit, który nie ma jednak potwierdzenia w badaniach. Taka opinia może brać się z faktu, że na białym rogu wszelkie rysy i pęknięcia są lepiej widoczne, przez co sprawiają wrażenie bardziej podatnych na uszkodzenia. W rzeczywistości kolor kopyt nie ma przełożenia na ich wytrzymałość i stan. Wszystkie konie potrzebują suplementów na kopyta – nadmierna suplementacja może przynieść więcej szkody niż pożytku. Jeżeli chcemy koniecznie wspomóc naszego konia od wewnątrz, najpierw skonsultujemy to z lekarzem weterynarii i wykonajmy koniowi badania krwi. Jeżeli nasze zwierzę nie ma żadnych niedoborów, to nie ma sensu inwestować w suplementy. Jeżeli chcemy poprawić stan jego kopyt, przede wszystkim zadbajmy o prawidłową dietę i dobrego kowala oraz regularne werkowanie. Preparaty do kopyta należy aplikować na całą puszkę – nie ma co się łudzić – nawet najlepsze balsamy i oleje nie naprawią pęknięć, które już powstały na kopycie. Podobnie jak z paznokciami pęknięta puszka nie jest w stanie się zrosnąć. To nowa tkanka jest tym, o co powinniśmy zadbać. Dlatego jeżeli koniecznie chcemy ich używać aplikujmy je przede wszystkim w okolice koronki, by wspomóc zrastający róg. Kopyta należy nawilżać tylko specjalistycznymi preparatami – natura lubi proste rozwiązania, dlatego wciąż bardzo dobrym środkiem na suche kopyta pozostaje…woda. Jednak kilkusekundowe polewanie z węża nie wystarczy. Najlepiej na kopyta działa 10-15-minutowe moczenie ich w wodzie, dzięki czemu mogą one chłonąć wilgoć przez podeszwę. Sprawdzi się także puszczanie koni na pokryte rosą pastwisko. Dziegieć jest najlepszy na gnijące strzałki – należy pamiętać, że strzałka to żywa i wbrew pozorom delikatna tkanka. Gnicie strzałki powodują bakterie lub grzyby, dlatego też w jej leczeniu najlepiej stosować preparaty antygrzybiczne lub antybiotyki (oczywiście po konsultacji z kowalem i weterynarzem). Wszelkie silnie działające substancje nie są najlepszy wyborem. Dziegieć, owszem, posiada działanie odkażające, ale jednocześnie bardzo wysusza strzałkę, tworząc na jej wierzchu twardą skorupę. Jeżeli powodem gnicia są bakterie, to pod tego typu osłoną będą jeszcze chętniej się namnażać. Tekst: Judyta Ozimkowska
Odpowiednie utrzymanie kopyt konia w zdrowiu i dobrej kondycji jest zadaniem każdego właściciela. Brak należytej staranności może doprowadzić do powstania bolesnych otarć i ran, co z kolei może skończyć się rozwojem poważnej infekcji. Jak dbać o końskie kopyta? Oto kilka podstawowych wskazówek. Regularne czyszczenie kopyt Kopystka dla konia powinna być używana tak często, jak to
Niegdyś króliki kojarzyły się praktycznie wyłącznie ze zwierzętami hodowlanymi – rozmnażano i utrzymywano je na mięso i futro. Obecnie jednak króliki coraz częściej traktowane są jak zwierzęta domowe i nie dziwi to już większości z nas. Słyną one ze swojego uroczego wyglądu, ale też towarzyskości i przyjaznego charakteru. Nie są też specjalnie wymagające – choć nie oznacza to, że nie należy o nie dbać. Do obowiązku ich właścicieli należy zapewnienie im odpowiednich warunków do życia i prawidłowego rozwoju. Króliki są stworzonkami bardzo delikatnymi, dlatego należy na nie uważać. Na szczególną uwagę zasługują zęby królika. Jeśli je zaniedbasz, możesz sprawić swojemu pupilowi wiele niepotrzebnego cierpienia. Co warto wiedzieć o zębach królika? Przeczytaj! 1. Czym charakteryzują się zęby królika? 2. Najczęstsze problemy z królikami. Zęby, ich przerost i przycinanie Przerost zębów królika Wady zgryzu u królika 3. Zęby królika – podsumowanie Czym charakteryzują się zęby królika? Zęby królika same w sobie są dość wyjątkowe. Królik ma ich aż 28. Wyposażony jest też w podwójne siekacze – druga para znajduje się bezpośrednio za pierwszą. Jest to ich cecha anatomiczna, która odróżnia zajęczaki od gryzoni. Szczury czy myszy mają bowiem tylko po jednej parze siekaczy. Na dwadzieścia osiem zębów królika składa się: dwanaście trzonowców, dziesięć przedtrzonowców i sześć siekaczy. Króliki nie posiadają kłów, ponieważ po prostu ich nie potrzebują – są typowymi roślinożercami. Małe króliki, jak wszystkie ssaki, mają zęby mleczne. Wymieniają się one po około 4-5 tygodniach życia. Uzębienie królika należy do naprawdę wyjątkowych. Zęby królików są w stanie rosnąć przez całe życie – podobnie jest w przypadku innych gryzoni. Wzrostowi podlegają nie tylko siekacze, ale też trzonowce. Chociaż to właśnie siekacze rosną najszybciej. Tempo wzrostu zębów u królika jest różne. W przypadku siekaczy mogą to być nawet dwa-trzy milimetry tygodniowo. Króliki jedzą w sposób dość charakterystyczny – za pomocą siekaczy tylko chwytają pożywienie i rozcinają je na mniejsze fragmenty. Żują tylko za pomocą trzonowców. W dodatku podczas żucia poruszają żuchwą na boki. Jest to bardzo ważne, bo w ten sposób nie tylko dokładnie gryzą jedzenie, ale też równomiernie ścierają swoje zęby. Zęby królika cechują się też dysproporcją, która widoczna jest pomiędzy dolnym a górnym łukiem zębowym. Ten górny jest znacznie grubszy. Najczęstsze problemy z królikami. Zęby, ich przerost i przycinanie Delikatny zwierzak o długich zębach – tak właśnie kojarzy się królik. Zęby zdrowego królika są naturalnie mocne. Wydaje się, że długie zęby u królika to coś normalnego, jednak zdarzają się przypadki, kiedy zwierzak nie ściera ich prawidłowo. Wtedy nadmierny wzrost zęba powoduje u królika przykre dolegliwości. Jeśli zauważasz, że z samym królikiem bądź jego zębami dzieje się coś niewłaściwego, nie wahaj się i skorzystaj z pomocy lekarza weterynarii. Królik, który ma problemy z zębami może cierpieć nie tylko z powodu bólu, ale też z głodu – fizycznie nie będzie w stanie nic zjeść, nawet mimo chęci. A to bardzo groźna sytuacja. Jakie są najczęstsze problemy, które spotykają uzębienie naszych królików? Ból towarzyszący dysfunkcjom w obrębie jamy ustnej jest bardzo dotkliwy i z pewnością wpłynie na zmniejszenie, a nawet całkowitą utratę apetytu u królika. Konsekwencje są bardzo poważne, gdyż nawet krótkotrwała głodówka, może być dla zwierzęcia tragiczna w skutkach. Jako że są to wyjątkowo ciche zwierzęta – tylko uważna ich obserwacja pomoże na wczesnym etapie wykryć wet. Hanna Pietruszka Przeczytaj także: Czy królik może jeść mlecz i pokrzywę? Przerost zębów królika Przerost zębów u królika jest zdecydowanie czymś więcej niż tylko defektem kosmetycznym. Najczęściej możesz go zaobserwować na siekaczach. To one rosną najszybciej, więc przy problemach z niewłaściwym ścieraniem zębów, jako pierwsze zaczną wystawać z pyszczka lub sprawiać zwierzakowi dyskomfort. Musisz jednak pamiętać, że przerost może dotyczyć także zębów trzonowych. Tych zębów nie widać, dlatego należy zwracać uwagę na wszelkie nieprawidłowości w zachowaniu królika, by wykryć problem. Królik ze zbyt długimi zębami może zacząć cierpieć z powodu bólu – takie uzębienie może ranić przede wszystkim język i policzki. Będzie miał też problemy z właściwym pobieraniem czy rozgryzaniem pokarmu. Może wystąpić u niego pozorny brak apetytu. Pozorny, bo zwierzak będzie chciał jeść, ale po prostu nie będzie w stanie tego robić. Jeśli będzie w stanie, może pobierać tylko miękki pokarm lub w ogóle odmówić jedzenia. Przerośnięte zęby mogą być też słabsze – proces mineralizacji nie będzie przebiegał tak, jak należy. Zwierzątko może też zacząć się ślinić w sposób niekontrolowany, popaść w apatię i ogólne odrętwienie – zarówno z głodu, jak i z odczuwanego bólu. Właśnie dlatego tak ważne jest odpowiednie ścieranie zębów. Nie musisz tego robić Ty, króliki na ogół doskonale radzą sobie z tym same, jeśli mają taką możliwość. W ścieraniu zębów pomaga im siano. Siano jest też podstawą ich wyżywienia, dlatego nigdy nie powinno go zabraknąć. Poza nim w jadłospisie królików warto uwzględnić gałązki – to właśnie one zapewnią naszemu królikowi odpowiednie ścieranie uzębienia. Pamiętaj, że nie mogą być za twarde – króliki też są w stanie połamać sobie zęby. Możesz podawać mu do gryzienia gałązki jabłoni, wiśni, czereśni czy na przykład gruszy. Jeśli zęby królika są już bardzo długie, bo zwierzak albo nie miał możliwości ich ścierania, albo sobie z tym nie radził, konieczna jest interwencja lekarza weterynarii. To on podejmie decyzję i w razie konieczności przeprowadzi zabieg przycięcia zbyt długich zębów. Samodzielne przycinanie zębów królikowi nie jest dobrym pomysłem. Lekarz weterynarii ma na ten temat odpowiednią wiedzę i doświadczenie, które pozwala mu na przeprowadzeniu zabiegu sprawnie i bez sprawiania królikowi zbędnego bólu. W tym celu wybierz lekarza weterynarii, który specjalizuje się w małych zwierzątkach. Nigdy nie powinieneś tego lekceważyć – przycinanie zębów trzonowych w niczym nie przypomina przycinania paznokci. To poważny zabieg. Jeśli zostanie przeprowadzony niewłaściwie, może dojść nawet do złamania kości szczęki królika, pęknięcia zębów poniżej linii dziąseł, odsłonięcia miazgi zębowej i wielu innych, przykrych i bardzo bolesnych dla królika konsekwencji. Wady zgryzu u królika Królik może nie ścierać zębów prawidłowo także z powodu wad zgryzu. To niestety dość powszechny problem, do którego przyczyniła się spora miniaturyzacja tych zwierząt. Budowa zębodołów, tkanki okołozębowej, samych zębów czy nawet czaszki, może sprawić, że królik nie będzie miał prostego, prawidłowego zgryzu. Nawet niewielkie odchylenie linii żuchwy jest już problemem, bo zęby królika nie ścierają się wtedy równomiernie. Nadal jednak rosną. Części, które się nie ścierają, stają się coraz dłuższe, są też ostre, więc mogą w końcu zacząć wbijać się w ciało. Trzonowce niestarte od strony wewnętrznej ranią język, a te niestarte od strony zewnętrznej ranią policzki. W przypadku wad zgryzu królika konieczna jest wizyta u lekarza weterynarii. Może on nawet postanowić o konieczności całkowitego usunięcia części zębów – siekaczy czy trzonowców, jeśli wada zgryzu jest tak nasilona, że uniemożliwia zwierzakowi normalne funkcjonowanie. Czasami rozwiązaniem jest też regularne podcinanie zębów w gabinecie lekarza weterynarii, ale to zabieg stresujący dla królików. To bardzo podatne na stres zwierzątka, dlatego, aby oszczędzić im nerwów i bólu, może zapaść decyzja o ekstrakcji części zębów. Nie martw się, królik, który utraci część uzębienia, nadal jest w stanie pobierać pokarm – zwierzak jest w stanie szybko przystosować się i znowu zacząć jeść normalnie. Często zdarza się też, że królik, który został poddany takiemu zabiegowi je lepiej – w końcu może to robić bez bólu i problemów. Nie zawsze jednak krzywy zgryz będzie wymagał tak radykalnych kroków, jak usunięcie zębów. O tym, czy jest to konieczne, zadecyduje lekarz weterynarii. Może on nawet podjąć decyzję o pozostawieniu zębów, jeśli wadę da się skorygować w inny sposób i zwierzak nadal będzie mógł ścierać swoje zęby. Jeśli do deformacji dochodzi bardzo często, a każda wizyta u lekarza weterynarii powoduje u królika ogromny stres, może dojść do decyzji o ekstrakcji zębów. Jeśli do patologicznego przerostu dochodzi jednak rzadko, a zwierzak dobrze znosi wizyty u lekarza weterynarii – wtedy zęby są po prostu regularnie przycinane. Zęby królika – podsumowanie Zęby królika są w stanie rosnąć przez całe życie, zupełnie tak, jak u gryzoni. Od gryzoni zajęczaki, do których zalicza się królik, odróżnia to, że posiadają one podwójne siekacze. Króliki mają łącznie dwadzieścia osiem zębów. Muszą je regularnie ścierać, bo w innym wypadku będzie dochodzić do groźnych i bolesnych przerostów. Wtedy konieczna będzie wizyta u lekarza weterynarii. Będzie ona też pomocna przy różnorodnych wadach zgryzu, które nie pozwalają królikowi normalnie funkcjonować. Czasami będziemy musieli zdecydować się na zabieg przycinania zębów, a w przypadku poważniejszych objawów – usunięcie części uzębienia. Nigdy nie zajmuj się tymi kwestiami samodzielnie, bo możesz wyrządzić królikowi sporą krzywdę.
Rozczyszczenie kopy konia. Jedną z ważniejszych czynności pielęgnacyjnych jest rozczyszczanie kopyt wykonywane co najmniej dwa razy w ciągu dnia. Pierwszego czyszczenia dokonujemy przy porannym przeglądzie konia, bez względu na to, czy będzie on pracował, czy też nie, natomiast drugiego – po przyprowadzeniu go do stajni.
02 lis Prawidłowa pielęgnacja kopyta Posted at 10:25h in Baza Wiedzy Konie bez wątpienia oczekują dużo miłości i troski, również podczas codziennej pielęgnacji. Na oczyszczenie kopyt i zadbanie o ich prawidłowy, zdrowy wygląd poświęćmy szczególnie dużo czasu. Nie ma bowiem żadnej przesady w stwierdzeniu, że kopyto konia jest niczym cud natury. Pod wielowarstwową i zarazem bardzo elastyczną strukturą, kryje się bardzo delikatna, czuła i unerwiona strefa. Jak dbać o kopyta, by były zdrowe, elastyczne i mocne? Pierwszy krok do pielęgnowania kopyt — nauka ich podnoszenia O kopyta należy dbać nawet dwa razy dziennie – przed i po jeździe. To jednak musi się odbywać przy ścisłej współpracy z koniem, dlatego już źrebaka należy uczyć właściwego podnoszenia kopyt. Dzięki temu sprawdzimy stan kopyt, a także odpowiednio o nie zadbamy. Ważna jest też pozycja czyszczącego. Zawsze ustawiamy się plecami do głowy konia, a więc w przeciwnym kierunku, z którego ewentualnie koń mógłby nas uderzyć kopytem. Po skończonym czyszczeniu nogę konia puszczamy, dopiero wtedy, gdy koń będzie już pewnie stał na powierzchni. Jak dbać o kopyta? 1. Przede wszystkim po każdym wybiegu czy każdej przejażdżce należy dobrze opłukać nogi konia i sprawdzić stan kopyt 2. O kopyta dbamy jednak również przed jazdą. Wtedy także wydłubujemy delikatnie zanieczyszczenia i smarujemy olejem. 3. Za pomocą dłuższej, cienko zakończonej części kopystki czyścimy bardzo delikatnie, ale porządnie podeszwę kopyta. Ważne jest tutaj, by z kopyta usunąć wszelkie zanieczyszczenia, a więc: błoto, resztki podłoża, a także kamienie czy kawałki szkła. Czyszczenie powinniśmy przeprowadzić nie tylko na powierzchni podeszwy, ale również w rowkach przy strzałce. Jest to bardzo ważne, ponieważ pozostawione zanieczyszczenia mogą prowadzić do bardzo poważnych chorób kopyta. 4. Trzeba uważać, żeby nie uszkodzić unerwionej i ukrwionej części kopyta. 5. Kopyto czyścimy, zaczynając od górnej strony (okolice strzałki), w kierunku puszki kopytowej. Uwaga: nie skrobiemy zbyt głęboko. 6. Kiedy już usuniemy wszystkie zabrudzenia i ciała obce, płuczemy kopyto wodą albo szorujemy specjalnie do tego przeznaczoną szczotką. 7. Następnie pędzelkiem smarujemy kopyta specjalnym tłuszczem bądź olejem. Olej do kopyt jest bardzo ważnym preparatem w codziennej pielęgnacji kopyt i według ekspertów odznacza się lepszymi właściwościami niż tłuszcz. Stworzony na bazie naturalnych składników ( lanolina, olej awokado, arnika) zapewnia kopytom właściwą elastyczność, a dodatkowo wygładza kruche czy popękane miejsca i dostarcza im odpowiedniego nawilżenia. Olej ma też działanie profilaktyczne i gojące, zwłaszcza w przypadku dziur po gwoździach czy rysach. Dodatkowo olej zapewnia ochronę przed zanieczyszczeniami. Po nałożeniu oleju podczas jazdy do rogu kopytowego nie przylega ani kurz, ani piasek. Takiego efektu nie uzyskamy, stosując tłuszcz do kopyt. UWAGA! Dla zachowania zdrowych i mocnych kopyt trzeba też dbać o odpowiednią dietę konia. Jeśli róg kopytowy czy samo kopyto są w bardzo złym stanie ze względu na brak właściwych minerałów i witamin w odżywianiu bądź ze względu na niewłaściwą pielęgnację, to sam olej nie sprawi, że kopyto będzie w lepszej kondycji! 8. Kopyta potrzebują nawilżania, by zachowały swą naturalną elastyczność. Kopyta również samodzielnie magazynują wodę w środku. Dlatego należy dbać o częsty kontakt kopyt z wodą, obmywając je porządnie po jeździe. Przy czyszczeniu należy również zwracać uwagę, by powłoka ochronna na koronowym brzegu kopyta, a także na jego górnej warstwie nie została uszkodzona przy użyciu np. ostrej szczotki. 9. Przy czyszczeniu i nawilżaniu kopyt, należy uważać, by chronić ścięgna przed wilgocią. 10. W codziennej diecie dbamy o dostarczanie odpowiednich składników odżywczych, wzmacniających kopyta. Usuwanie rogu kopytowego Ze względu na to, że róg kopytowy regularnie odrasta z brzegu koronowego (koronki), należy go usuwać, a kształt kopyta korygować. Przy tym zabiegu ważne jest też sprawdzanie, czy nie pojawiła się krucha, gnijąca, bądź popękana tkanka, jeśli tak, również ją usuwamy. Takie działania najlepiej wykonać u kowala. Pierwszy zabieg należy przeprowadzić około czwartego miesiąca życia i regularnie powtarzać w przedziale 6 – 8 tygodni. Do usuwania przerośniętej albo uszkodzonej warstwy rogowej wykorzystuje się tasak (nóż wałkowy), młotek, czy ostry nóż. Dla konia jednak zabieg ten jest bezbolesny. Podczas usuwania rogu kopytowego, można przeprowadzić również korekcję strzałki rogowej, poprzez powycinanie nożem tych fragmentów, które są postrzępione, przerośnięte, albo podwinięte. Trzeba jednak zwrócić uwagę, by nie podciąć strzałki zbyt mocno. Po całym zabiegu należy ponownie sprawdzić kształt kopyt i postawę konia. Podkuwanie konia Jeśli nasze przejażdżki czy wspólne wędrówki odbywają się także na kamienistych, wyboistych drogach, to o kopyta należy szczególnie zadbać. Najtańszym i najczęściej wybieranym sposobem jest podkuwanie koni. Tu jednak eksperci i weterynarze przestrzegają, że podkowa w znacznym stopniu ogranicza naturalną funkcjonalność kopyt. Przede wszystkim zostaje zakłócona opcja naturalnego rozkurczania i skurczania kopyta podczas ruchu. To z kolei przekłada się na niższą elastyczność kopyta, słabszą pracę strzałki, a także słabsze ukrwienie całego kopyta. Z reguły uważa się, że im więcej gwoździ przymocowanych jest do kopyta, tym naturalne jego funkcje są bardziej ograniczone. Jeśli koniecznie chcemy konia podkuć, to wybierajmy podkowy w kształcie U, które są przymocowane jedynie z przodu kopyta i umożliwiają swobodne ruchy w jego tylnej części. Buty dla konia? To jest bardzo dobra alternatywa! Buty, bowiem zakładamy tylko w momencie, kiedy kopyto konia wymaga pełnej ochrony. Dobrze dopasowane buty sprawdzą się również podczas trudniejszych warunków na drodze, np. w zimie. Będą idealne do skakania przez przeszkody czy ciągnięcia dorożki. Buty trzeba jednak dobrze dopasować do kopyta. Dlatego należy dokładnie zmierzyć kopyta, a także wykonać zdjęcia. Może się, bowiem okazać, że np. lewy przód jest centymetr szerszy niż prawy przód. Tutaj ważne jest przycinanie rogu kopytowego i nadawanie właściwej formy kopytom. Sól – niezbędne kryształy w domowej apteczce Na koniec o czymś, co powinno być nie tylko bardzo ważnym składnikiem samej diety konia, ale również naturalnym środkiem, leczącym rany i zakażenia. Mowa o soli, którą warto mieć w zanadrzu, po każdym deszczowym dniu, kiedy koń biega po błotnistym padoku. W błocie znajduje się wiele bakterii, prowadzących do zakażeń i stanów zapalnych kopyta. Rozczyn soli (jedna łyżka stołowa na pół litra ciepłej wody) jest bardzo dobrym środkiem dezynfekującym. Jednak do dezynfekcji strzałki wystarczy tylko jedna łyżeczka. Po całym zabiegu kopyto dobrze smarujemy olejem. Po takiej kuracji wszelkie stany zapalne, zakażenia, a nawet mały rany szybko się zagoją.
. 9dem2r88zz.pages.dev/1309dem2r88zz.pages.dev/719dem2r88zz.pages.dev/4009dem2r88zz.pages.dev/9839dem2r88zz.pages.dev/4139dem2r88zz.pages.dev/3349dem2r88zz.pages.dev/2969dem2r88zz.pages.dev/1829dem2r88zz.pages.dev/1209dem2r88zz.pages.dev/7989dem2r88zz.pages.dev/8289dem2r88zz.pages.dev/8599dem2r88zz.pages.dev/7189dem2r88zz.pages.dev/6299dem2r88zz.pages.dev/18
przerośnięte kopyta u konia